Pamiętasz te proste czasy w dzieciństwie, gdy 2+2 dawało 4, a Jaś chcąc wiedzieć jak bardzo na środowisko wpływa plastik, powinien po prostu zobaczyć, ile się go zużywa? Dorastając wszystko trochę się komplikuje i nagle 2+2 może nam dać nawet 784 (i to litrów!), a Jaś do swojego równania powinien doliczyć 333000 mln m3 wody. Jak to możliwe? Odpowiedź jest bardziej oczywista niż się wydaje.
Ślad na środowisku
Każdy z nas na pewno już słyszał o śladzie węglowym. Zmniejszenie go powinno mieć pozytywny wpływ na klimat, dlatego coraz więcej ludzi i marek zaczyna zwracać uwagę na jego wielkość. Nie jest to jednak jedyny sposób, w jaki zostawiamy odcisk na środowisku. Coraz większą uwagę zaczyna przykuwać ślad wodny. Pojęcie to powoli wkracza na salony i z rozczarowaniem przygląda się wszystkim przedmiotom i działaniom, które miały wpływ na jego rozmiar. Domyślasz się, co do nich należy?
Bezpośrednie i pośrednie zużycie wody
Sama koncepcja oszczędzania wody nie jest nam aż tak obca. W końcu już w młodości kazano nam zakręcać wodę podczas mycia zębów albo brać prysznic zamiast długiej kąpieli z bąbelkami, a w dorosłości ratowano radami na temat używania deszczówki do podlewania kwiatów i wykonywania innych czynności domowych. Tego typu zużycie wody określamy jako bezpośrednie i jest ono tylko niewielką częścią (3%) tworzenia się śladu wodnego. Najważniejsze dzieje się tam, gdzie nasz wzrok na co dzień nie sięga, a jak wiemy „czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal”.
Wróćmy na salony. Oprócz czystych ludzi i podlanych kwiatów dostrzeżemy tam o wiele więcej – starannie przygotowane potrawy, wykwintne stroje, piękne opakowania. Kto by pomyślał, że za tym wszystkim stoi woda. Oczywiście, dla nikogo nie będzie zaskoczeniem, że wykorzystano ją do prania, gotowania czy sprzątania. Nadal mówimy jednak o zużyciu bezpośrednim. Okazuje się jednak, że pod uwagę musimy wziąć także wodę… wirtualną. Jest to określenie opisujące tę, którą zużywamy pośrednio, czyli do wytworzenia poszczególnych produktów. W ten sposób zyskujemy rozwiązanie zagadki „Dlaczego 2+2=784?”. Jedno jajko ma ślad wodny 196 litrów wody, a więc 4 jajka to 784 litry. Co ciekawe, woda może być nie tylko wirtualna, ale też… kolorowa.
Trzy kolory: zielony, niebieski, szary
Gdyby ktoś pokusił się o ekologiczny remake słynnej trylogii, to właśnie takie kolory mogłyby widnieć w poszczególnych tytułach. Zużycie wody możemy podzielić na odpowiadające im trzy rodzaje. Zielony ślad wodny to ten, który obejmuje wodę opadową wykorzystywaną np. do uprawy roślin. Niebieski mierzy ilość zasobów powierzchniowych i podziemnych, które zostały zużyte podczas wytwarzania produktu. Szary odpowiada natomiast ilości cieczy, która została zanieczyszczona w procesie produkcji. W tym przypadku liczby wydają się ogromne. Weźmy wcześniejszy przykład Jasia. 333000 mln m3 to liczba odpowiadająca szaremu śladowi wodnemu powstałemu przy produkcji plastikowych opakowań. Biorąc pod uwagę, że w województwie śląskim cena za 1 m3 wody to 5,18 zł, możemy wyobrazić sobie jak dokładnie (nomen omen) wyczyszczone byłyby nasze portfele, gdybyśmy mieli dodatkowo i świadomie za to płacić. A i tak płacimy, mimo podążania za wspomnianym „co z oczu, to z serca”.
„Odnawialny” nie oznacza „nieskończony”, czyli ile wody marnujemy
Jaś zapewne w szkole miał również lekcję przyrody, na której usłyszał, że woda jest zasobem odnawialnym. O uszy mogło się obić, że polega to m.in. na tym, że woda paruje i wraca w postaci deszczu. Łatwo mogło więc zakorzenić się w głowie przeświadczenie, że w takim razie nigdy się ona nie kończy. Niestety tak nie jest. Ważne jest odpowiednie gospodarowanie wodą, aby rzeczywiście miała szansę do nas powracać. No właśnie, odpowiednie. Na pytanie, czy takim w rzeczywistości jest nasze obchodzenie się z nią, mogą odpowiedzieć nam dane. Ile może wynosić dzienne zużycie wody przez jednego mieszkańca Polski? 100 l? 1000 l? Prawidłowa odpowiedź brzmi: 3900 l. Oznacza to, że w skali roku każdy z nas zużywa 1 423 500 litrów wody. Największą część stanowi ślad pośredni, na który możemy wpływać głównie bardziej przemyślanymi decyzjami zakupowymi (np. rzadszym spożyciem mięsa; czy naprawianiem przedmiotów, zamiast wymieniania ich na nowe). Nie należy jednak bagatelizować zużycia bezpośredniego, które dziennie wynosi 92 litry. Co możemy zrobić, żeby zmniejszyć te liczby?
Nie płacz nad rozlaną wodą, wykorzystaj ją!
„Kap, kap, płyną łzy. W łez kałużach ja i Ty” śpiewał Andrzej Sikorowski. Warto wyjść na przekór słowom piosenki i zamiast załamywać ręce nad stanem wody, przyjrzeć się uważniej kałużom i skorzystać z… deszczówki. Ta może stanowić rozwiązanie wielu naszych codziennych problemów. Częste spuszczanie wody w toalecie będzie teraz wywoływać u Ciebie poczucie winy? Wykorzystaj deszczówkę! Nadmierne zużycie zanikającej cieczy stanie się pretekstem do niemycia naczyń? Użyj tej zebranej podczas deszczu! Wahasz się, czy podlać ogród, czy czekać do następnej burzy? Zafunduj mu własną! Postąpisz bardziej ekologicznie, a co najlepsze zaoszczędzisz. Jeśli jesteś ciekawy, jak jeszcze może Ci się przydać deszczówka, zajrzyj do tego artykułu.
Pozostaw po sobie pozytywny ślad i pokaż, że nie wszystko (co wodne) stracone. Ilość obecnej na Ziemi wody w dużej mierze zależy od naszych codziennych decyzji. Podejmij jedną z nich już teraz i wprowadź do swojego domu nowoczesny sposób na poprawę życia naszej planety.